niedziela, 29 listopada 2015

dlaczego Kubuś Puchatek przynosi ulgę, czyli słów kilka o bajkoterapii

O tym, że książki czytać warto, wie każdy. O tym, że bajki są dla dzieci, też. Ale po co, jak, jakie bajki i kiedy czytać dzieciom okazuje się już kwestią bardziej skomplikowaną. No bo w czerwonym kapturku straszy wilk, Dżepetta połyka wieloryb, a baśnie bywają smutne...

Wybrałam się niedawno na bardzo ciekawe szkolenie, które dotyczyło bajkoterapii z elementami monodramy. Choć byłam tam jedynym chętnie chłonącym wiedzę uczestnikiem (okazało się, że nikt tam nie przyszedł z własnej woli, tylko panie zostały wydelegowane przez dyrektorów przedszkól), starałam się do samego końca mieć dobre nastawienie i brać udział we wszystkich ćwiczeniach, aby dowiedzieć się jak najwięcej. Udało się.

Zaczęłyśmy od pomysłów, skojarzeń z bajkoterapią, potem trenerka powiedziała kilka słów na temat znaczenia bajkoterapii, jej założeń, przeznaczenia. Dowiedziałam się, że bajek terapeutycznych nie należy wrzucać do 'jednego wora'. Otóż, wyróżniamy bajki:

1) relaksacyjne - nie wywołujące i nie przedstawiające skrajnych emocji, trudnych sytuacji, krótkie,       ciepłe, przyjemne
2) psychoEDUKACYJNE - których zadaniem jest kształtowanie różnych umiejętności u dziecka

a także

3) psychoTERAPEUTYCZNE - takie, których celem jest już leczenie psychiki poprzez bajki, muszą  być precyzyjnie dobrane do problemów małego człowieka, powinny przynosić poczucie ulgi,    wyzwalać w dziecku myśl 'ktoś już to przeżył i dał radę' i UWAGA! Tych bajek nie czytamy w grupie, jest to nieodpowiednie zarówno dla psychiki dziecka, które ma problem, jak również dla emocji dzieci, których obecny stan emocjonalny jest stabilny i dziecko nie ma konkretnych kłopotów emocjonalnych.

Rozmawiałyśmy również na temat przewagi jednych bajek nad innymi, i tak oto okazuje się, że wśród baśni na prowadzeniu są bracia Grimm, natomiast baśnie Andersena kompletnie się dla dzieci nie nadają, a już na pewno nie dla dzieci wrażliwych. Są ponure i smutne. Na nastrój tych utworów wpływa prawdopodobnie doświadczenie życiowe ich autora, który wychował się w ubogiej dzielnicy, w rodzinie patologicznej. W ogóle, wśród osób zajmujących się bajkoterapią, baśnie powinno czytać się dzieciom nieco starszym, których myślenie jest bardziej abstrakcyjne.

Uprzedzając Wasze pytania o to, jak w takim razie wybrać odpowiednią opowieść dla dziecka, wspomnę jeszcze o kryteriach doboru bajek. Przede wszystkim, bajka powinna być pisana z dziecięcej perspektywy, a świat w niej opisany podobny do świata dziecka. Bohater, co ciekawe, powinien być bliski emocjonalnie, ale ukazany jako odległa postać ( na przykład dla chłopca, który boi się owadów, odpowiednia będzie np. koparka, która obawia się pszczół albo komarów). W bajce terapeutycznej znajdziemy elementy magii oraz szczęśliwe zakończenie. A jak to jest z morałem? Bajki terapeutyczne nie posiadają morału, ich postacie powinny dawać wsparcie, ale nie mogą przynosić gotowego rozwiązania problemu. Jaki z tego morał? ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz