środa, 25 stycznia 2017

Nowe wyzwania w nadchodzącym semestrze, czyli o poszukiwaniu podcastów i historyjek

(http://www.storynory.com/2016/09/15/fox-and-the-crow/)

Cześć! Dziś będzie znowu językowo, ale tym razem bardziej metodycznie niż językoznawczo. Otóż, uczenie jest ciekawe, o ile się ma motywację. A żeby ją mieć, to trzeba się rozwijać, więc postanowiłam stawić czoła wyzwaniu, tworząc poniekąd swój autorski plan nauki dla jednego z moich uczniów na ten rok. A pomogła mi w tym mama ucznia, która zapytała, czy nie byłoby warto codziennie czegoś słuchać, a może jakieś radio/podcast, a może kanał na youtube'ie. Ha! O ile dorosłemu łatwo jest znaleźć ulubiony kanał na youtube'ie dedykowany konkretnym zainteresowaniom, o tyle coś dla dzieci odszukać trudno. Bo powinno być spójne, nagrane tempem dostosowanym do ucznia, bezbłędnym angielskim, a dodatkowo musi być to coś co wciąga, czyli najlepiej, żeby było historyjką. Szukałam, szukałam i znalazłam! Choć zeszło mi dość długo, bo najpierw bujałam się po stronkach typu learnenglishkids, które historyjki owszem mają, ale nie do końca takie, o jakie mi chodziło. Tym bardziej, że sam zainteresowany (czyt. uczeń) powiedział, że woli słuchać niż oglądać. No to mam! Na jakimś przypadkowo znalezionym forum kobieta polecała dwie stronki, jedna odpadła w przedbiegach - to historyjki-klasyki, ale nie ma do nich transkrypcji, druga - nagrania, historyjki, wierszyki czytane przez uzdolnioną aktorsko angielkę, a do tego treść zapisana tuż pod nagraniem! Rewelacja. No właśnie, tylko co dalej? Cała praca przede mną. Nagrania są, transkrypcje też, ale co, jeśli dziecko nie zrozumie wszystkiego podczas słuchania? A nie zrozumie na pewno. W takim razie, trzeba będzie wspomóc się ćwiczeniami, w których będą użyte słówka i struktury gramatyczne z danego nagrania. Wymyślanie takich ćwiczeń może być fajną przygodą, a stronkę sprawdźcie sami, ja się jaram!

(: check this out → http://www.storynory.com/

poniedziałek, 9 stycznia 2017

Smog jako blended word, czyli szczypta językoznawstwa

Gdy zaczynałam studiować anglistykę, myślałam, że będą to po prostu studia, które należy skończyć. Dość szybko jednak okazało się, że wybór kierunku był strzałem w dziesiątkę, i to nie dlatego, że przydadzą mi się do pracy i dzięki temu wykształceniu mogę uczyć, ale dlatego, że naprawdę polubiłam angielski, i to nie tylko ten praktyczny. Zaczynając studia nieszczególnie byłam też świadoma, czym jest językoznawstwo. Przy okazji wyboru seminarium licencjackiego okazało się, że jest to naprawdę wciągająca i ciekawa dyscyplina. Nie zdawałam sobie sprawy, że to, co interesowało mnie już dawniej, to, że z łatwością uczyłam się pewnych struktur języka, bo były do siebie podobne, to, skąd wzięły się różne słowa i jak są zbudowane, to wszystko to nic innego jak tylko różne dziedziny językoznawstwa. To tak tytułem wstępu.



Jako że najczęściej pojawiającym się tematem w mediach społecznościowych, obok wycieczki Petru, jest smog, postanowiłam Wam rzucić światło na to, skąd wzięło się to słowo. Otóż, smog, to nic innego jak - blending -. Czym zatem jest blending? To proces słowotwórczy, w którym słowa tworzy się poprzez kombinację części dwóch lub więcej innych słów. Dodatkowo, nowo powstałe słowo znaczenie ma również niejako podwójne, bo jest połączeniem znaczeń słów wyjściowych. W taki oto sposób powstało słówko smog:

smoke + fog -> smog

No i mamy! dym plus mgła dało smog. Znaczenie się zgadza, prawda?



Smog to tylko jedno z wielu w ten sposób powstałych słów. Inne przykłady to:

motor + hotel -> motel
cybernetic + organism -> cyborg
web + seminar -> webinar
breakfast + lunch -> brunch

Jak widać, przykłady stanowią słowa nowe, powstałe stosunkowo niedawno. Dodatkowo, wszystkie przykładowe słowa są raczej międzynarodowe i wydają się zrozumiałe dla każdego. Takich słów jest oczywiście znacznie więcej, podobnie jak procesów słowotwórczych...