wtorek, 29 grudnia 2015

Wady i zalety świąt bez śniegu, czyli Boże Narodzenie 2015

Nareszcie!

Znalazło się w końcu 15 minut, aby usiąść w spokoju i napisać kilka zdań na temat tego szaleństwa, co to się ostatnio działo przez około tydzień. Mowa o świętach, przygotowaniach i związanym z nimi zamieszaniem. Wciąż jeszcze dochodzę do siebie i zastanawiam się, czy warto tak dużo robić przed świętami.

Mnie osobiście całe te przygotowania mocno zmęczyły. Na tyle, że po kolacji wigilijnej położyłam się na kanapie i padłam. Choć rodzina siedziała przy stole, wspólnie gawędziliśmy i kolędowaliśmy, było sto milionów uszek i pierogów, ja nie miałam siły z nimi biesiadować, a dodatkowo tęskniłam za Ukochanym, który rzutem na taśmę dojechał do domu na wigilię.

Całe szczęście, że w te święta nie było śniegu, bo już na drugi dzień mogłam pojechać do niego do Libiąża, bezpiecznie. Co prawda, smutno tak siedzieć przy wigilijnym stole, kiedy za oknem jesień, ale znośnie ze względu na warunki drogowe.

Zważywszy na zawrotne tempo naszego życia, nie zdążyliśmy zaplanować Sylwestra, jednak w tej kwestii mieliśmy wiele szczęścia, spontanicznie udało się dołączyć do ekipy w Gorlicach (dzięki Ani i Bartkowi), więc nie będziemy ślęczeć przed telewizorem, uf.

I jeszcze jedna ważna wiadomość. Dokonaliśmy tego, czego mojemu Tacie nie udało się od dobrych dwudziestu paru lat, choć regularnie chodził na spacery 'na górkę'. Zobaczyliśmy Tatry z Magdalenki w Malawie. Pierwszy raz tam byliśmy i już widzieliśmy Tatry!!

Aktualnie jesteśmy w Krakowie, gdzie od wczoraj pilnie pracuję nad swoją pracą licencjacką. Jest to niezwykle czasochłonne przedsięwzięcie, szkoda, że nie zaczęłam pisać wcześniej...Myślę, że każdy, kto pisał, tak kiedyś sobie myślał, więc nie dam się zwariować. Jednak, pisanie nie jest moim jedynym zajęciem tutaj, ponieważ przyjechaliśmy do starego mieszkania, żeby przeprowadzić Kamila do Raciborza, po drodze wstępując do Libiąża. Czyli jeszcze chwilkę na walizkach.

Na koniec dorzucam kilka zdjęć z ostatnich dni:





1 komentarz:

  1. Fajne fotki Misia! Pozdrawiam! No i powodzenia przy przeprowadzce ;)

    OdpowiedzUsuń