niedziela, 4 września 2016

Powrót na Roztocze, czyli weekend w wersji slow

Ale tam jest pięknie! Wszystko zachwyca, w tym miejscu nie znajdziecie absolutnie niczego, co zaburza naturalny rytm życia. Na Roztoczu przyroda wiedzie prym i nie ma konkurencji, bo jest po prostu BOSKA. Rok temu pojechaliśmy do Zwierzyńca na kajaki i zakochaliśmy się w tym miejscu. Tym razem, przy okazji szkolenia w Lublinie, postanowiliśmy wrócić. Choć Kamil zarzekał się, że on woli góry, że tam płasko i nic nie ma, sam zaproponował, żeby zostać na weekend na Roztoczu. Po tym weekendzie czuję się jak nowo narodzona i z bólem serca wracam do codzienności. Nie dość, że tam pięknie, to na dodatek tanio. Nocleg można znaleźć za 30 zł, wypożyczyć rower za 25 zł na cały dzień! Za darmo podziwiać można przepiękną przyrodę rozpościerającą się z obu stron ścieżki rowerowej, są koty, psy, owce i koniki polskie! Zjeść też można pysznie i za rozsądne pieniądze w karczmie nad Szumem, nieopodal kapliczki św. Stanisława, w której mieszkają... nietoperze! Tak, tak, można ich posłuchać. A na odważnych (albo po prostu odpowiednio ubranych) czeka jeszcze jedna atrakcja- tama bobrów, my nie dotarliśmy, ale na pewno wrócimy, w końcu to tylko 116 km od domu, czyli jeszcze bliżej niż bieszczady! Cała trasa ma około 35-40 km, ale jest płasko, nietrudno i te widoki zapierają dech w piersiach... Zobaczcie sami!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz